27 września obchodzimy Światowy Dzień Turystyki, czyli międzynarodowe święto ustanowione przez UNWTO w 1980 roku. Jak podaje główna strona wydarzenia, w 2023 roku “szczególnie podkreślona została potrzeba inwestycji w projekty, oddziałujące na ludzi, planetę oraz dobrobyt ogółu.” Nie da się zaprzeczyć wszelkim korzyściom płynącym ze wspomnianej turystyki – stanowi ona bowiem istotny fundament gospodarczy, wpływa na rozwór infrastruktury, generuje nowe miejsca pracy oraz umożliwia nam ekspozycję na wiele kultur. Wraz ze wzrostem jej znaczenia, wzrosły również jednak zagrożenia, które ta za sobą ciągnie…
CZYM JEST WSPOMNIANY “OVERTOURISM”?
Overtourism, bezpośrednio tłumaczony jako “nadturystyka”, to określenie rozpowszechnione dopiero około 2012 roku. Problem, który opisuje – sięga jednak dużo dalej. Według najprostszej z możliwych definicji, opisuje on zbyt dużą liczbę osób w jednym miejscu w danym czasie. Mało precyzyjna skala, prawda? Faktem jest jednak to, że ciężko mówić o konkretnych liczbach, podczas gdy problem ten wynika raczej z kumulacji czynników ekonomicznych, społecznych i środowiskowych. Według danych z 2023 roku podanych przez WTTC, możemy mówić o niemal całkowitym dorównaniu liczbie turystów do poziomu sprzed pandemii – tym samym, problem nadturystyki ponownie staje się faktem.
CO W TYM TAKIEGO SZKODLIWEGO?
Problem pojawia się w momencie, gdy wspomniana turystyka stwarza więcej problemów niż wymienionych wcześniej korzyści. Jej niekontrolowany wzrost odbija się bezpośrednio m.in. na zmianach klimatycznych. Jak podaje UNWTO, szacuje się, że w 2030 r. emisje dwutlenku węgla związane z transportem turystycznym wzrosną o 25% w porównaniu z 2016 r. Problemy, o których rzadko się słyszy, to jednak te dotyczące mieszkańców obleganych terenów. Eksmisja lokalnych najemców na rzecz turystów, a tym samym wzrost cen domów i apartamentów, skutkuje koniecznością opuszczenia danych miast. Lokalni mieszkańcy wyjeżdżają, społeczności zanikają, a ceny cały czas rosną, potęgując to zjawisko. Tłumy na plażach, kolejki w sklepach, korki na wąskich ulicach i ciągłe nagromadzenie ludzi w okolicach najbardziej obleganych zabytków. Wszystko przez to, że branża turystyczna koncentruje się prawie tylko na wzroście, nie zwracając zupełnie (lub zbyt mało) uwagi na jego dalekosiężne skutki. Nadmierna turystyka stanowi jednak problem, którego nie da się zignorować. Ale jak właściwie z nim walczyć?
Przede wszystkim – zwiedzać “z głową”. To dość kolokwialne określenie jest wbrew pozorom najlepszą radą, jaką można w tej sytuacji dać. Dwa istotne kryteria, na które warto zwrócić uwagę przed wybraniem się na urlop, to miejsce oraz czas. Największym zainteresowaniem wśród zwiedzających od wielu lat cieszą się kraje śródziemnomorskie – należą one tym samym do największych ofiar overtourism’u. Problemem nie jest tu jednak ilość osób corocznie wybierających się na dane tereny, ale ich nagromadzenie w konkretnych punktach. Zamiast skupiać się na zatłoczonej stolicy, lepszym rozwiązaniem zdecydowanie jest zorganizowanie zakwaterowania bardziej oddalonego od centrum kraju. Daje nam to nie tylko bardziej autentyczne spojrzenie na kulturę i codzienne życie mieszkańców, ale i pozwala na obcowanie z fauną i florą tego obszaru – z dala od wielkomiejskiego tłoku i zgiełku. Co jednak z atrakcjami dostępnymi w stolicach i centrach większych miast? Artykuł ten absolutnie nie ma na celu zniechęcić do ich odwiedzania! Najlepszym rozwiązaniem byłoby w tym przypadku odwiedzić je poza sezonem. Nie tylko pozwoli to zaoszczędzić duże kwoty, ale i będzie w ogólnej mierze przyjemniejsze – zarówno dla Ciebie, jak i dla lokalnych mieszkańców.
W rozwiązaniu problemu nadmiernej turystyki liczy się jednak nie tylko zaangażowanie samych turystów, ale i działania podejmowane przez zarząd obleganych miejsc.
Wenecja W 2021 r. wprowadziła całkowity zakaz wypływania ogromnych statków wycieczkowych na lagunę wenecką (ze względu na obawy dotyczące środowiska), a także wprowadziła podatek od gości spędzających tam noc.
W Barcelonie rozprawiono się z kolei z nielegalnymi wynajmami Airbnb, oskarżonymi o wycofywanie lokalnych mieszkańców z rynku nieruchomości. Miasto zakazało również grupom wycieczkowym wstępu na targ La Boqueria w godzinach szczytu zakupowego.
Amsterdam, próbując oczyścić reputację miasta “wielkich imprez”, w marcu 2023 r. uruchomił kampanię internetową, zniechęcającą do podróżowania do stolicy Holandii w tym celu. Zdecydowano się tam również na zamknięcie dużego terminalu statków wycieczkowych w swoim centrum oraz wprowadzenie zakazu palenia konopi indyjskich na ulicach miasta.
W Dubrowniku została natomiast wprowadzona stała liczba autokarów, które mogą poruszać się jego ulicami, a na ich podróżnych został nałożony dzienny podatek. Burmistrz Mato Franković w 2022 roku doprowadził z kolei do zamknięcia 80 proc. ulicznych straganów w samym centrum miasta.
Overtourism to złożony problem wymagający przede wszystkim współpracy między turystami i organami władzy. Tym bardziej obiecująca jest obustronna inicjatywa zmierzająca do jego rozwiązania. W ankiecie przeprowadzonej w 2022 r. przez Booking.com 64% zapytanych osób odpowiedziało, ze byłoby gotowe trzymać się z daleka od ruchliwych atrakcji turystycznych, aby uniknąć zatłoczenia. Szacuje się, że do 2033 r. turystyka będzie stanowić 11,6% światowej gospodarki. Mając to z tyłu głowy, warto pamiętać, jak ogromne brzemię za sobą ciągnie i robić co w naszej mocy, aby małymi (ale zdecydowanymi) krokami – iść w stronę likwidacji tego zjawiska. Dla naszego własnego dobra.
źródła:
https://www.nationalgeographic.com/travel/article/what-is-overtourism
https://www.unwto.org/world-tourism-day-2023
https://www.responsibletravel.com/copy/what-is-overtourism
https://tourismteacher.com/overtourism/